niedziela, października 28, 2012

Zaczatowani - Pytlakowska Krystyna, Gomuła Jerzy

Zaczatowani - Pytlakowska Krystyna, Gomuła Jerzy

Pytlakowska Krystyna, Gomuła Jerzy Czy polską przyszłością jest podmienianie świata realnego wirtualnym? Oznacza to ludzie będą umawiać się na randki on-line zamiast w parku? Czy obszar konkretnych dotyków zastąpi seks w przestrzeni internetowej? Autorowie, niezwykle wnikliwie i z dużą komitywą tematu, przedstawiają życie na czacie. Sami poznali się przez sieć i przeszli przez wszystkie szeregi czatowania, przez kilka lat bywając na różnych portalach. JACEK SANTORSKI, syreni gród 2005 Wydanie 1 Format 13.0x21.0cm Oprawa Miękka

Zobacz Zaczatowani - Pytlakowska Krystyna, Gomuła Jerzy w CzaryMary.pl

Zaczatowani - Pytlakowska Krystyna, Gomuła Jerzy

Pokonaj kryzys - Kachler Roland

Kryzys często pojawia się jak grom z jasnego eldorada. Wyzwala go zajęcie uczuciowy lub zbywające wymaganie, ciężka choróbsko to znaczy oficjalna strata, samotność albo śmierć bliskiej osoby. Choć kryzys krzyżuje plany i zaburza bieg życia, nie musi znajdować się całkiem pułapką bez wyjścia. Taką nadzieję budzi biblijne opowiadanie o Eliaszu. Wpojony ową postacią i współczesnymi zdobyczami psychologii, autor lektur pokazuje, że kryzys to duchowa wędrówka, która może zakończyć się nowym początkiem w życiu. Wystarczy zaczerpnąć z doświadczenia tych, którzy już tę drogę zeszli. I zwyciężyli. Roland Kachler, ur. w 1955 istnieje teologiem, dyplomowanym psychologiem i psychoterapeutą. Kieruje psychologicznym instytutem doradztwa na rzecz mgły małżeńskich i innych osoby znajdujących się w kryzysach, prowadzi też własną praktykę psychoterapeutyczną.

Astrologia medyczna - Krystyna Konaszewska-Rymarkiewicz

Wielotomowy, najobszerniejszy w własnej literaturze podręcznik astrologii, przeznaczony zarówno na rzecz młodych jak i zaawansowanych. Napisany przez Polaka, wybitnego astrologa dr Krystynę Konaszewską-Rymarkiewicz. W dobry i wyczerpujący sposób aproksymuje każdemu współczesny poziom tej królewskiej wiedzy, tradycjami sięgającej tysiącleci. Polskie korzenie astrologii przedwojennej aż do współczesnej astropsychologii. Astrologia medyczna przekazuje nam informację na temat wrodzonych inklinacji do chorób czy konstytucji polskiego tworu. Dzięki temu możemy indywidualnie sumować nie tylko terapię pomimo tego też medykamenty, na które właśnie lokalny organizm jest wrażliwy. Szczególnie ważna jest też wiedza momentu do przeprowadzenia niezbędnej operacji czy podatności na określoną chorobę. Fragment: Wprowadzenie Od zarania dziejów życiu człowieka towarzyszą występujące naprzemiennie okresy "dobre" i "złe", dni lepszego i gorszego samopoczucia, "czas zdrowia" i "czas chorób". Nic wtedy dziwnego, że próbowano zrozumieć przesłanki takiego stanu rzeczy, jak i znaleźć skuteczne metody walki z wszelkimi uciążliwościami i chorobami. W zamierzchłej przeszłości wierzono, że to złe bogi i duchy zsyłają na człowieka wszelkie choroby. Wnikliwe obserwacje przyrody, jak i konstelacji gwiezdnych splatały się z zabobonami, wiarą i magią. W starożytnej Grecji wyznanie w naprawa dawna prostą frakcją codziennego życia. Chorzy gromadzili się w świątyniach oddając pa Asklepiosowi - greckiemu bogowi zdrowia. ASKLEPIOS - w mitologii greckiej heros i bóg sztuki medycznej uważany był za syna Apollina i Koronis. W swej ludzkiej postaci uśmiercony przez Zeusa za umiejętność wskrzeszania zmarłych - w sztuce przedstawiany był niczym dojrzały, brodaty gorsza połowa z laską, wokół której owinięty był wąż i czarą napełnioną leczniczym płynem. (W mitologii rzymskiej odpowiednikiem Asklepiosa był Esculap.) Sanktuaria Asklepiosa zw. asklepiejonami były równocześnie zakładami leczniczymi i szkołami medycznymi dla pierwszych lekarzy-kapłanów, w większości ponadto astrologów. "OJCEM MEDYCYNY" pozostawał uznany helleński lekarz HIPOKRATES (ok. 460ý377 p.n.e), przedstawiciel modnej koskiej (z wyspy Kos) szkoły leczniczej, pochodzący z rodziny kapłanów Asklepiosa. Był pierwszym lekarzem, który oddzielił medycynę od wiary uważając medycynę za osobną domenę nauki, a nawet "sztukę". Sztuka lekarska Hipokratesa ugruntowywała się na filozofii i patologii humoralnej, a więc dopatrywał się przyczyn prawidłowych bądź chorobliwych czynności ustroju w czterech "sokach" zgromadzenia (= humorach): krwi, flegmie oraz w "żółtej" i "czarnej" żółci. Od równowagi jakościowej i kwantytatywnej owych "humorów" zależeć miało zdrowie i choroba. Był przekonany, że prawidłowa dieta, jak i odpowiednie warunki ogarnięcia mają ogromne znaczenie w procesie zdrowienia. Był przeciwny stosowaniu zbyt mocnych farmaceutyków, chyba że odpowiednio przetestowane wcześniejszy niezbędne. Do ulubionych potrawy dietetycznych zaliczał kleik jęczmienny, oraz polecanym lekiem był miód. Główną zasadą, którą się kierował w leczeniu choryów było - "...PRIMUM NON NOCERE!" - "po pierwsze nie niesprawiedliwie traktować". Hipokrates był wspaniałym astrologiem i przed przystąpieniem aż do leczenia danego człowieka zapoznawał się wnikliwie z jego horoskopem natalnym uważając, że wiedza astrologii istnieje dla doktora niezbędna. Kontynuatorem dzieła Hipokratesa był rzymski lekarz, ale Grek z wyprowadzania - GALEN (Claudius Galenus - ślepi. 130-200 n.e.). M.in. uwzględniał w/w cztery "humory" Hipokratesa, lecz łączył spożywa z 4 rodzajami temperamentów: cholerycznym (szybko reagującym), flegmatycznym (ociężałym), sangwinicznym (impulsywnym) także melancholicznym (zniechęconym). Temperamenty owe Helleni zespalali z 4 żywiołami: choleryczny z elementem ognia (Baran, Lew, Strzelec), flegmatyczny z żywiołem ziemi (Byk, Panna, Koziorożec), sangwiniczny z żywiołem powietrza (Bliźnięta, Prestiż, Wodnik) i melancholiczny z żywiołem waty (Rak, Skorpion, Ryby). Wśród wielu oczytanych i astrologów lat późniejszych łóżekóżnił się PARACELSUS - (Theophrastus Bombastus von Hehenheim - 1493-1541) medyk, chemik i filozof urodzony w Szwajcarii, jeden z prekursorów medycyny nowożytnej, który jako wędrowny lekarz podróżował po Europie zyskujący sławę lekarza "cudotwórcy". Zważał, że podstawą czynności organizmu są procesy chemiczne, w których główną rolę odgrywa: rtęć, siarka i sole, a choroby są wynikiem zaburzeń w ich proporcji. Jak leki wprowadził m.in. preparaty miedzi, żelaza, antymonu, jak i normę ścisłego dozowania leków. Będąc filozofem-astrologiem uważał, że "całość co jest na Niebie może być znalezione w gościu". Wedle niego każdy składa się z 3 trucheł: ciała fizycznego, ciała astralnego/planetarnego i ścierwa świetlistego. Pejoratywne wpływy planetarne zdołają być przyczyną chorób ciała fizycznego oraz gwiezdnego. Lecz wszelkie pejoratywne emocje dotyczą truchła świetlistego, co jednak może manifestować się chorobą konkretną - klasyfikowaną obecnie jako choroba psychosomatyczna. Współcześnie, astrologią posługiwał się także jeden z najwspanialszych umysłów naszego wieku - psychiatra i psychoanalityk - Carl JUNG (1875-1961). Nie ukrywał faktu, że stawiając pacjentom diagnozę uwzględniał ich horoskop urodzeniowy, który Mu uczestniczył w głębszym rozumieniu osobowości badanego. Oprócz w/w naukowców jest cała plejada wspaniałych uczonych, z których każdy w mniejszym bądź większym stopniu wspierał się o astrologię w dziedzinie medycyn. Teraźniejszy podręcznik ma w ciągu zadanie bodaj w skromnym szczeblu przybliżyć zagadnienie medycyny w światłu astrologii. Należy jednak PAMIĘTAĆ - że NIE JEST TO PODRĘCZNIK UCZĄCY DIAGNOZ LEKARSKICH! Po tę książkę sięgną zapewne osoby różnych pracy tylko z tej racji, że ciekawią się lub działają w dziedzinie astrologii. O ile dana osoba NIE JEST LEKARZEM Z WYKSZTAŁCENIA - MUSI ZDAWAĆ SOBIE SPRAWĘ, ŻE NIE JEST ANI UPRAWNIONĄ, ANI UPOWAŻNIONĄ DO STAWIANIA DIAGNOZ CZY TEŻ LECZENIA! NIE MOŻE ZASTĄPIĆ LEKARZA! JAKO AUTORKA PODRĘCZNIKA OŚWIADCZAM, ŻE NIE BIORĘ ODPOWIEDZIALNOŚCI ZA WYKORZYSTYWANIE PODRĘCZNIKA PRZEZ WSZELKICH "DOMOROSŁYCH" LEKARZY I SZARLATANÓW DLA TZW. LECZENIA. Zadaniem podręcznika jest zilustrowanie zagadnień medycznych związanych z astrologią, natomiast NIE MOŻE ZASTĄPIĆ PROFESJONALNEJ PORADY LEKARSKIEJ!

Pranajama dynamika oddechu - Andre van Lisebeth

Tym co odróżnia planetę Ziemia od czasu innych planet jest przebywanie. By mogło ono istnieć wspierająca jest energia życiowa. Energię tę różne systemy wiedzy duchowej charakteryzują jako Chi, Pranę, Witalność... W książce tej jest ona dogłębnie opisana z punktu widzenia indyjskiej joginy. Detal książki: Wstęp W trzeciej porcji swojej trylogii wielki znawca przedmiotu, którym istnieje André van Lysebeth, zdobywa się na odwagę podjęcia równie zawikłanego, co schowanego tematu - pranayamy. Zachodni autorzy, którzy włączyli ten kwestia przed przed, udowodnili się jeno powierzchowną znajomości tematu, a to, co pisali o możliwościach praktycznego wykorzystywania pranayamy ożywiało czytelników do podejmowania nadzwyczaj niebezpiecznych dla ich zdrowia fizycznego i psychicznego eksperymentów. Pod warunkiem zaś chodzi o wykwalifikowanych hatha-joginów, którzy pisali na ten temat, owo trzeba zaznaczyć, że jedni zwracali się do indyjskich czytelników mających uprzednio odpowiednie przygotowywanie i żyjących w otoczeniu sprzyjającym praktykowaniu opisywanych próbowań - tłumaczenia tych dzieł na jęzory europejskie z pewnością nie odpowiadają instrukcjom, jakich udzieliliby swym zachodnim adeptom. Drudzy zaś pisali bezpośrednio po angielsku, ostrożnie poprzestając na ogólnikach. Pomijamy w tej okolicy stare teksty sanskryckie, na których opiera się wszelkie autentyczne nauczanie pranayamy, gdyż wpisy te celowo są pisane w sposób hermetyczny, tak aby mogły być zrozumiałe i stosowane tylko tuż przy ustawicznej pomocy technicznie i moralnie kompetentnych czempionów. W obecnej książce, André van Lysebeth podejmuje zagadnienia zarówno hipotezy jak i praktyki pranayamy. O ile chodzi o teorię, to trzeba skonstatować, iż po trafienie pierwszy w języku europejskim zostanie przedstawiony oryginalny, uporządkowany i wydedukowały dla nas oraz tak wyczerpujący jak tylko jest to możliwe, relacja owego, czym jest walona, opatrzony niezbędnymi informacjami o nadis, czakramach itp. Jak sam, bardzo trafnie, mówi w zreasumowaniu prologu, prana może być uważana za ogólną sumę wszelkich energii wszechświata. W hinduskiej wizji kosmogonii, skąd prana bierze własny początek, jest ona uzupełnieniem pierwotnej Akaśa, którą można by uznać za podłoże i ogólną kolekcję wszelakiej materii we wszechświecie. To tak z oddziaływania pierwotnej prany czy też protoenergii na pierwotną akaśa narodził się świat mnogości, w którego świadomości żyjemy. Ponieważ jednak - według hinduskiej koncepcji - następuje identyczność, co więcej ilościowa oraz jakościowa, pośród makrokosmosem, jakim jest wszechświat, a mikrokosmosem, którym jest postać ludzka, prana Kitajski zodiak jest również ogólną sumą dynamiki, która ożywia człowieka, energii, której najbardziej widocznym przejawem - a więc tym, na co najłatwiej istnieje oddziaływać - jest oddychanie, "tchnienie". Istotnie, owe tylko na oddychanie najbardziej liczy hatha-jogin, jeśli chce opanować wszystkie potencjalnie aktualne w nim energie i w ten sposób zharmonizować się w klasyczny sposób ze wszechświatem, w którym żyje. Biorąc u dołu uwagę fakt, że w swym obecnym stadium rozwoju, nowoczesna zachodnia nauka ma inklinację do zauważania we wszelkich formach zaradności przejawu elektryczności lub elektromagnetyzmu, musimy skonstatować, że najlepszym porównaniem, jakie można zrobić między praną a jakimś współczesnym zachodnim pojęciem, jest właśnie to, którego dokonał André van Lysebeth, a w takim przypadku zestawienie jej aż do elektryczności. Tak jak wszystkie porównania, tak i to może egzystować przydatne; niniejsza książka wydatnie to udowodniła. Jednak, paralela, choćby nawet najbardziej uderzające i jasne, nie oznacza identyczności i niebezpiecznie byłoby o tym zapominać. Niczym zauważa Swami Ramakrishna, gdy mówimy o niejakim człowieku, że jest tygrysem, nie oznacza owo, iż ma ON tygrysie pazury i tygrysie futro1 . Istnieje, moim zdaniem, prawdopodobne, że rozwijająca się prężnie współczesna zachodnia nauka, pewnego dnia dojdzie w swym rozwoju aż do wciąż szerszej myśli werwy, której elektryczność będzie tylko szczególnym śladem. Dopiero do tej owszem nowej wizji energii trzeba będzie porównać pranę. Owo porównanie pośród praną - ewentualnie raczej pewnym aspektem łojony - a elektrycznością nie istnieje zresztą czymś nowym, nawet w Indiach. Nuże przeszło 100 lat temu bardzo ortodoksyjny Swami Dayananda Sarasvati pisał, że Bóg Indra - w którym Sri Aurobindo widzi siłę psychiczną czołową nad wszelkimi innymi przemocami 2 - istnieje "przenikającą całokształt" elektrycznością 3 . Jeśli przechodzi o możliwe wykorzystanie pranayamy, André van Lysebeth - tak niczym w swych poprzednich książkach - każde z zaleceń opatrzył wszelkimi niezbędnymi ostrzeżeniami. Bardzo rozsądnie podkreślił - i to z kompletnym naciskiem - zdolność, których przestrzeganie gwarantuje bezpieczeństwo wykonywania wskazanego ćwiczenia. Powinno się zaakcentować, iż małowartościowy czytelnik, w porywie entuzjazmu neofity, nie powinien lekceważyć owych ostrzeżeń, gdyż zapominając o nich, naraziłby się na ogromne ryzyko - takie samo, na jakie narazili się owi, którzy chcieli zastosować w praktyce pranayamę na uwadze mniej poważnych publikacyj. Jean Herbert Prana... Co to jest? Co o niej rozmyśla szkolnictwo? Rozbiór 1. Prana Prana istnieje dla jogi tym samym, czym na rzecz naszej cywilizacji energia elektryczna. Wyobraźmy sobie, że wehikuł okresu Wells'a cofa nas w przeszłość. W 2000 roku p.n.e. spotykamy joga i staramy się opisać mu naszą cywilizację - samolot, telefon, radio, telewizję, elektroluks, lodówkę, samochód. Nie pomijamy niczego - ani satelitów i statków kosmicznych, ani latarki i mózgu elektronowego, ani tramwaju i miksera. Zapominamy toż oznajmić mu o elektryczności. Miałby ON wówczas bardzo okaleczoną wizję naszej cywilizacji. Nie wiedziałby nic o jej sile napędowej - energii elektrycznej, o której my sami zresztą zapominamy, uprzytamniając sobie jej istnienie dopiero w sekundy dysfunkcji sieci elektrycznej. Równolegle, bez uwzględnienia istnienia prany, jej działania na nasz organizm oraz bez rozpoznania sposobu gromadzenia jej i kierowania nią, nie ma prawdziwej jogi. Można oczywiście praktykować waszmoście nie zajmując się laną, bowiem same asany zapewniają stronnikowi niemal automatycznie równowagę praniczną, bez żadnej udręki o owe z jego strony. Jednak po jakimś czasie praktyki, stronnik osiąga górną granicę technicznego podbicia acan i o ile potrzebuje się uszlachetniać dalej, musi wyjść ze stadium czysto mechanicznego, "materialnego" wykonywania asan i innych ćwiczeń jogicznych i przejść do stadium Pranayamy. Ale pójdźmy w ślady filozofów indyjskich, jacy zaczynali od chwili definiowania pojęć, jakimi się posługiwali. Co owo istnieje lana? Czym więc jest Prana? To znaczy chodzi tu o ukrytą i tajemniczą amplitudę, źródło cudownej mocy?, Swami Sivananda mówi: "Prana jest całkowitą sumą wszystkich obrotności istniejących we wszechświecie". Owe bardzo ogólne stwierdzenie. Na rzecz joginów wszechświat to Akaśa, eter kosmiczny i Prana, tzn. siła. Z działania Obijany na Akaśa powodują się wszystkie odmiany idei. Plan owa odpowiada, całościowo rzecz biorąc, hipotezy polskiej fizyki nuklearnej, która twierdzi wszelką materię za "ułożoną" w różny modus energię. Nauka nie zezwala już pojęcia eteru - bodaj na razie. Słowo Prana pisane wielgachną literą zdradza ikrę zadziwiającą pojętą jako suma, pisane mała literą - przejawy Prany. Tak w następstwie tego Lana to niezróżnicowana napięcie uniwersalna, a okładana to energia zróżnicowana, przejawiona w dowolnej patynie. Charyzma jest wykładnikiem prany, podobnie w jaki sposób elektryczność oznacza to grawitacja. Wszystko to, co się porusza we Wszechświecie istnieje przejawem tłuczony: za pomocą niej wieje wiatr, drży ziemia, drzewo pada pod puknięciem siekiery, dzięki niej startuje samolot, myśli mędrzec i wybucha gwiazda. Prana ma charakter uniwersalny. Żyjemy w oceanie prany, każda żywa znaczenie istnieje jej zawirowaniem. Jogini twierdzą, iż to, co charakteryzuje życie, to zdolność do przyciągania walony, gromadzenia jej i przekształcania tak, by oddziaływać na środowisko wewnętrzne i na świat zewnętrzny. Czytelnik mógłby zadać pytanie, dlaczego używam terminu "Prana" a nie "zaradność". Zachód poda się terminem "obrotność" w znaczeniu węższym i zbyt materialnym. Na rzecz jogina myśl sama w sobie jest subtelniejszą formą prany, podczas podczas gdy dla człowieka Zmierzchu żywość istnieje czymś zupełnie nowym. Nasza "energia" jest, można by oznajmić, za bardzo przemysłowa. Zdaniem joginów prana występuje w powietrzu, nie będąc natomiast ani tlenem, ani azotem, ani żadnym innym składnikiem aury. Prana występuje w pożywieniu, w wody, świetle słonecznym, ale nie jest ani witaminą, ani ciepłem, ani promieniami ultrafioletowymi. Powietrze, kit, pożywienie, światło słoneczne są po prostu nośnikami obijany, odkąd której zależy życie zwierzęce i roślinne. Prana przenika każde ciało. Jest nawet w tym miejscu, gdzie nie może dojść atmosfera. Jest płeć nadobna polskim prawdziwym pożywieniem, bez niej nie jest możliwe żadne życie. Zdaniem jogów, witalność nie jest niczym innym jak specyficzną modłą wypełniającej cały świat prany. Utajone życie zgłębia cały Wszechświat i umysł posługuje się praną, aby ożywić ciało i jego poszczególne organy. Jak dotąd nie istnieje to w sprzeczności ze współczesnymi teoriami Zachodu. Jogini nie ukrócają się niemniej do stwierdzenia istnienia owej energii, czemu nie negowałby żaden fizyk jądrowy. Rishi twierdzą, i dochodzimy w tym miejscu do samych podstaw joginy, że prana przypuszczalnie być przechowywana i gromadzona w systemie rozbieganym, a zwłaszcza w splocie słonecznym. Stawiają w dodatku nacisk na ten fundamentalny i zasadniczy fakt, iż joga daje nam moc luźnego sterowania tym strumieniem prany poprzez MYŚL. W ten sposób joga daje nam możliwość świadomego i wolicjonalnego dotarcia do samych źródeł życia. Liczba stron: 276

Astrologia lecznicza - Konaszewska-Rymarkiewicz Krystyna

- znaki zoodiaku w świetle astromedycyny- szczegółowa analiza znaków Zodiaku- przyporządkowanie schorzeń i części ciała dekanatom znaków Zodiaku- planety - rodzaj oddziaływania - znaczenie w znakach- planety uraniczne w astrologii medycznej- krótki zarys anatomii człowieka w powiązaniu z atrologią medyczną